piątek, 15 sierpnia 2014
Uśmiech jak z żurnala - haha
Dzisiaj poruszę być może trochę wstydliwy temat (przynajmniej dla mnie), ale w związku z ostatnimi wydarzeniami, jakie miały miejsce w moim życiu, mam ochotę się z kimś podzielić tą historią. Otóż boję się dentysty. Od zawsze. Sama myśl naprawa mnie przerażeniem. Dlatego przyznaję się, ostatnimi czasy trochę zaniedbałam moje zęby. Po przeprowadzce jakoś nie miałam czasu, żeby szukać odpowiedniego gabinetu, nie miałam też za bardzo kogo poprosić o polecenie. No i stało się. Pewnego dnia strasznie zaczął boleć mnie ząb. Nie pozostało mi nic innego jak na drugi dzień z wielką opuchlizną udać się do pierwszego lepszego stomatologa. Tam od razu zapadła decyzja: leczenie kanałowe! Byłam zszokowana i zestresowana, ale potulnie udałam się na fotel. Dopóki działało znieczulenie, wszystko było ok. Gorzej, kiedy wieczorem znieczulenie przeszło, a z zęba zaczęła sączyć się krew. Nie macie pojęcia jak żałowałam, że nie zapytałam nikogo o sprawdzonego i zaufanego dentystę. Tym razem naprawiłam ten błąd i poszłam do gabinetu poleconego przez mojego szefa. Był jednym z droższych, ale przynajmniej dowiedziałam się, że dzień wcześniej spartaczono mi zęba. Teraz nadawał się tylko do całkowitego wyrwania. Była zrozpaczona i myślałam tylko o jednym „mam być szczerbata?”. Zaproponowano mi implant i zapewniono, że jest to najlepsza klinika implantologii w Warszawie. Cóż mi pozostało? Tylko wysupłać zaskórniaki i tydzień później udać się na zabieg. Na szczęście przebiegł pomyślnie i teraz już powoli zapominam o sprawie. Ale przestrzegam wszystkich, którzy tu zaglądają: sprawdzajcie dentystów, zanim się do nich wybierzecie!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz