środa, 13 sierpnia 2014

Targi – koszmar każdego marketingowca i to nie tylko z Warszawy?

Dziś trochę o mojej pracy. :)

Wystawa na targach, co by nie mówić, zawsze oznacza wielki prestiż dla całej firmy i zarazem dla wszystkich pracowników. Są jednak osoby, które wcale się z tego nie cieszą, ponieważ wiedzą, że temat targów będzie im spędzał sen z powiek przez kilka kolejnych tygodni. O kim mówię? Oczywiście o dziale marketingu i PR, które to najczęściej są odpowiedzialne za organizację powierzchni i zabudowę stoisk targowych oraz przygotowanie wszelkich materiałów promocyjnych. Tak, ja właśnie jestem taką osobą. :) Po przeprowadzce do Warszawy, szybko zaczepiłam się na stanowisku Specjalisty ds. PR i dokładnie wiem, co oznaczają nieprzespane nocki z powodu pana Czesia, który wypił o trzy piwa za dużo i nie zdążył przymocować kontuaru, albo kiedy kurierowi coś wypadło i nie dowiózł poczęstunku na czas. Często miewaliśmy w firmie takie sytuacje, aż w końcu miałam tego dość i zaproponowałam szefostwu wynajęcie profesjonalnej firmy zajmującej się zabudową stoisk targowych. Po kilku tygodniach poszukiwań, zatrudniliśmy podwykonawców, z których jesteśmy zadowoleni do dzisiaj. Niezależnie od tego, czy targi odbywają się w Polsce czy zagranicą, oni zawsze wszystkie prace wykonują na czas. Dodatkowo, składują u siebie wszystkie elementy z których budowane jest nasze stoisko. Właśnie dlatego wszystkim polecam zlecenie takiej pracy profesjonalistom, zamiast wynajmowania osobno każdej firmy, gdzie wystarczy, że jedna osoba się spóźni, a reszta prac już legnie w gruzach. W Warszawie nie ma przebacz, tutejszy wyścig szczurów i presja z niego wynikająca, nie pozwala na żadne potknięcia, dlatego wolę mieć wszystko zaplanowane i obstawione wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz